poniedziałek, 4 sierpnia 2014

dzień dziewiąty

       Dzisiaj znów sobie trochę odpuściłam. Nie wiem, czy po prostu potrzebuję energii, dlatego dodaję cukier, czy znudził mi się brak słodkości.

       Zawartość żołądka:
- woda gazowana (ok. 2l)
- czerwona herbata

       Małe odstępstwa od normy:
- dwie mocne herbaty (lipton i tetley earl grey) z dwiema łyżeczkami cukru i cytryną
- kubek ciepłego mleka z cukrem (tego jeszcze nie wypiłam, ale zrobię sobie przed snem, bo pomaga mi to usnąć)

       Odmówiłam:
- kanapek na śniadanie
- czegoś z Mca, a zachęcało, bo wstąpiłam tam do toalety i mijałam te wszystkie zdjęcia snack wrapów, frytek...
- obiadu w pracy (burgera/innego mięcha z frytkami i surówkami)
- borówek
- brzoskwiń
- jabłka
- kolacji

      Mam ochotę poluzować swoje postanowienia i pozwolić sobie na słodzenie wszystkiego cukrem w ilościach sprzed "diety", ale wiem, że najpierw dodam cukier, potem jogurcik tu, owoc tam i tak o, skończy się chudnięcie. Dzisiaj już nie mam siły na nic, przez tę pracę, więc nie będę się męczyła wyrzutami sumienia. Zużyję dzisiaj 6 łyżeczek cukru? Trudno. Zdarza się. Pozwalam sobie dziś na to posłodzone mleko, bo czuję, że zasługuję na jeden dzień względnego odpoczynku od męczenia się z gorzką herbatą i wodą. Od jutra znów się ogarniam. Ewentualnie kupię słodzik.


2 komentarze:

  1. jeśli posiadasz gg, odezwij się do mnie.czuję ze sama sobie nie poradze 11047545 pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń