niedziela, 24 sierpnia 2014

dzień dwudziesty dziewiąty

       Pogoda była paskudna, a moje wahania nastrojów - jeszcze gorsze. Godzinę temu byłam chodzącym szczęściem, ale późne popołudnie spędziłam na płakaniu w łóżku i nielubieniu świata.

       Zawartość żołądka:
(wszystko słodzone cukrem)
- zielona herbata z trawą cytrynową
- herbata z dzikiej róży
- czerwona herbata
- kubek bardzo słabego, domowego cappuccino
- pół kartonu sojowego mleka czekoladowego
- jeszcze więcej herbaty

       Odmówiłam:
- krówek, w czterech smakach (mama zawsze kupowała jeden smak raz na dwa miesiące ale tym razem wzięła kakaowe, orzechowe, śmietankowe, waniliowe... dzięki, naprawdę)
- owoców
- gołąbka z ziemniakami
- kanapek na śniadanie
- jogurtu jagodowego (na dole zwykły jogurt, na górze jagody takie fajne)
- ciasta
- ryżu z kawałkami kurczaka w sosie pieczarkowo-śmietanowym (za jakie grzechy ;-;)

       Pewnie jeszcze będę coś tam piła wieczorem, ale to będzie raczej sama herbatka. Zapiszę też swoje wymiary na 24 sierpnia: waga - równe 53kg; udo - 50cm, pośladki - 91cm, talia - 62cm, pod biustem - 71cm, cycki - 87cm. Centymetr jakoś tak sam wpadł mi w ręce.


2 komentarze:

  1. Widzę, że nie tylko mnie dopada powoli jesienna depresja.. To przejściowe i mam nadzieję, że szybko się z tego wygrzebiesz. Czytałam o zatruciu kawą, słaba sprawa, ale cieszę się, że to przetrwałaś i co ja widzę.. już cappuccino?
    Jak widzisz wróciłam i zostaję. :)
    trzymam kciuki za dalszą pracę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jesteś z powrotem <3
      Cappuccino zrobione z 90% z mleka + odrobina cynamonu, cukru no i pół łyżeczki kawy rozpuszczalnej, hahaha. Nie mogłam się powstrzymać. Ale na razie mój organizm dobrze to znosi ;)
      Ja mam początku jesiennej depresji, a do tego cały czas czekam na okres, powinnam go mieć już kilka dni temu, ale pewnie w ogóle go nie dostanę przez głodówkę no i o.
      Trzymaj się, kochana x

      Usuń