piątek, 8 sierpnia 2014

dzień dwunasty

      Mam już trzynasty dzień, ale wczoraj miałam zbyt dużo na głowie, żeby wrzucić bilans z dwunastego. Tak więc spóźniony, wczorajszy post.

      Zawartość żołądka:
- woda gazowa (ok. 1l)
- coca cola zero

       Małe odstępstwa od normy:
- rano kubek kawy (łyżeczka kawy, półtorej cukru, 80% mleka) - bo musiałam się obudzić
- w ciągu dnia łyk oshee, bo tata dał mi do spróbowania, to akurat miało kalorie, ale i tak było obrzydliwe (nie pijcie tych oshee w puszkach, są słone i twarz się wykrzywia, bleh)
- w nocy kubek ciepłego mleka z dwiema łyżeczkami cukru - bo nie mogłam zasnąć

      Odmówiłam:
- śniadania (kanapki)
- obiadu w pracy
- tortu w pracy (ktoś tam miał urodziny i mnie poczęstował)
- ciasta ze śliwkami
- cukierka miętowego
- obiadu w domu (kurczak, fasolka szparagowa, ziemniaki)
- i znowu ciasta ze śliwkami (mama je ciągle we mnie wpycha)
- brzoskwini

       Zaliczyłam niestety dwa poważne wykroczenia w postaci tej kawy rano i mleka wieczorem, ale mówi się trudno i trzeba się mocniej pilnować.

       Poza tym chłopak, z którym piszę od jakiegoś czasu, dowiedział się o mojej głodówce. Spotkaliśmy się wczoraj i jakoś tak wyszło, że mu powiedziałam, bo się dopytywał na czym polega ta moja dieta. Oczywiście dostałam ochrzan, ale niewielki, bo powiedziałam mu, że nie wtajemniczyłam go dlatego, żeby mi prawił kazania.

       Nie wiem, czy dziś idę do pracy, ale jeśli nie pójdę to postaram się wrzucić jakiś dłuższy post spoza kategorii "bilans" ;) Trzymajcie się x


3 komentarze:

  1. ładnie Ci idzie, w życiu nie wolno sobie wszystkiego odmawiać :)
    Chłopak? :> Coś poważnego? :D przepraszam, ale jestem bardzo ciekawska xd
    Trzymam kciuki za ciebie i czekam na dłuższy post co w twoim życiu się dzieje. :)
    Ściskam! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z chłopakiem jest tak, że go lubię i chyba mi trochę zależy, ale jestem bardzo powściągliwa przez ostatnią sprawę sercową. A on jest we mnie zadurzony do granic możliwości ;-;
      A tak wgl to dziękuję za Twoje wsparcie, buziaczki x

      Usuń
  2. Pracuję cały tydzień i będę to robić też w kolejnym, więc śniadanie zabieram do pracy i biorę kasę od rodziców "na obiad" ;) Mama nie ma pojęcia, że nie jem. Chociaż zauważa już ze schudłam i też to, że jeśli razem jedzą kolację czy coś, to nie jem z nimi. Za gryzieniem nie tęsknię, mam gumę do żucia hahah.

    Nie mam chłopaka. Mam bardzo dobrego znajomego, któremu się niesamowicie podobam, ale z mojej strony tak nie jest, więc chyba nic z tego nie będzie. Bmi 17 to tylko wyznacznik. Chcę po prostu czuć się chuda, żeby nigdy nie być obrzydzona swoim tłuszczem i nie załamywać się z tego powodu. No i czuć się lekka, to też ma dla mnie znaczenie.

    OdpowiedzUsuń